W przypadku wyrażeń tj. “prostytucja”, “prostytutka”, ”dała się sprostytuować” postulujemy zaprzestanie używania ich ze względu na pejoratywny charakter i kulturowe oraz społeczne konotacje odbierające nam podmiotowość i sprawczość. I w celu podkreślenia naszego głównego postulatu: praca seksualna - to w istocie - praca. Pod tym parasolem mieszczą się takie gałęzie branży jak praca w kontakcie bezpośrednim z klientem - w agencji, przy trasach czy na własną rękę, masaże (np. z tzw. finałem), dominacja i striptiz, burleska. Ponadto, wykonujemy pracę na kamerkach erotycznych czy poprzez wymianę nacechowanych seksualnie wiadomości głosowych (seks telefon) i tekstowych (seksting).

Innym rodzajem aktywności w obrębie pracy seksualnej jest sprzedaż materiałów erotycznych, w tym filmów na platformach tj. OnlyFans, przedmiotów fetyszowych, tj. zużyta bielizna, wydzieliny czy płyny ustrojowe etc., występowanie/performowanie w filmach porno i asystentura seksualna dla osób z niepełnosprawnością. Mimo tego, że każdy z tych zawodów jest pracą seksualną mierzymy się z hierarchizacją zarówno ze strony społeczeństwa dzieląc prace na mniej lub bardziej niemoralne lub mniej i bardziej szkodliwe społecznie (żadne z nich takie nie są). Jak i wewnątrz naszej społeczności co spowodowane jest głównie zinternalizowaną stygmą, czyli utożsamianiem się z negatywnymi wyobrażeniami społeczeństwa na nasz temat. To szkodliwe i krzywdzące myślenie utrudnia nam organizację i mobilizację w walce o równość.

Warto zauważyć, że poza społeczną stygmą, systemowowo są sektory bardziej wykluczone i narażone na bezpośrednią przemoc czy wyzysk i mobbing. Na przykład w zorganizowanych miejscach pracy tj. agencja towarzyska czy klub ze striptizem, gdzie właściwie nie funkcjonują żadne regulacje prawne a sama praca mieści się w szarej strefie. W Polsce obowiązującym modelem prawnym jest abolicjonizm, co w dużym skrócie oznacza skryminalizowaną rzeczywistość dla osób pracujących jako full service escort, czyli w kontakcie bezpośrednim z klientem. Samo świadczenie usług nie jest karalne, ale organizacja i ułatwianie pracy już tak. Karze mogą podlegać telefonistki w agencjach (osoby odbierające telefony wszystkich pracownic i umawiające na spotkania), kierowcy czy ochroniarze. Szefowie agencji, których ze względu na obowiązujące prawo nie rozpoznaje się jako „dobrych” czy „złych” pracodawców, wszyscy wpadają w kategorię sutenera - przestępcy. Koleżanka, która odprowadzi drugą do klienta, żeby wziąć kasę z góry dla bezpieczeństwa i dostanie za to wynagrodzenie popełnia przestępstwo kuplerstwa, czyli tzw. pomocnictwa zagrażającego karą pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat. Czy osoby które pracują razem, np. na tzw. mieszkaniówkach (wspólnie wynajmowanych apartamentach w celu świadczenia usług) decydujących się na to ze względu na podział kosztów i przede wszystkim bezpieczeństwo, również mogą podpadać pod kategorię sutenerstwa zagrażające karą więzienia od pięciu do piętnastu lat. To sprawia - analogicznie jak w przypadku aborcji - że jesteśmy pozostawione same sobie. Możemy wziąć tabletki aborcyjne same (zamówisz je na stronie womenhelp.org lub odezwij się do aborcji bez granic 22 29 22 597), ale jeżeli dostaniemy je od drugiej osoby - ona popełnia przestępstwo. To jasny komunikat - mamy się jeszcze bardziej wstydzić, być jeszcze bardziej wyizolowane od społeczeństwa, bezbronne. Dlatego jako ruch działający na rzecz praw naszej społeczności postulujemy pełną dekryminalizację pracy seksualnej. Co oznacza uznanie pracy seksualnej za pracę. Zniesienie sankcji wobec stron trzecich, dzięki czemu możemy się organizować. Włączenie nas do obowiązujących przepisów prawa pracy, dzięki którym przysługiwałyby nam: możliwość legalnego zatrudnienia, zakładanie np. jednoosobowych działalności gospodarczych, składki emerytalne i ubezpieczenie zdrowotne. Z ustanowieniem specjalnego BHP ze względu na specyfikę pracy. 



Co ważne i chciałabym żeby wybrzmiało głośno i wyraźnie – dekryminalizacja pracy seksualnej nie równa się dekryminalizacji gwałtów, przemocy, mobbingu, nadużyć. Wręcz przeciwnie, dzięki funkcjonowaniu poza szarą strefą dostajemy narzędzia do walki. Obecnie jakkolwiek brutalnie to brzmi - osobom pracującym w agencjach nie opłaca się zgłaszać przemocy ze strony klientów czy pracodawcy, bo może być to równoznaczne z zamknięciem miejsca pracy a co za tym idzie zwolnienia wszystkich pracownic i deportacji w przypadku osób migranckich. I narażenia się na wtórną wiktymizację i przemoc ze strony policji. ACAB. 

Praca seksualna to nie handel ludźmi jak często jest stawiana na równi. Ale co najważniejsze, w polskim kodeksie karnym obowiązują oddzielne przepisy dotyczące tego procederu. W art. 189a za handel ludźmi grozi kara pozbawienia wolności od lat dziesięciu do lat piętnastu lub dwudziestu pięciu lat pozbawienia wolności.

Zdają się nie rozumieć tego tzw. SWERFy - "radykalne feministki", nie włączające do ruchu osób pracujących seksualnie. Przysłaniając hasłami o walkę na rzecz wyzwolenia kobiet z patriarchalnego ucisku gnębią nas, uprzedmiotawiają nazywając "workami na spermę" (to jedno z delikatniejszych określeń). Wrzucają w kategorię ofiar lub "uprzywilejowanych kurew" - starając się odebrać nam tym samym głos i podważyć nasze doświadczenia. Tak samo jak w przypadku tekstów o "promocji prostytucji", które osoby queerowe kojarzą aż zanadto, więc mam nadzieję, że nie muszę wyjaśniać o czym to hasło - wytarciuch jest. 

Jak można się było przekonać na przestrzeni ostatnich kilku lat obserwując czy uczestnicząc w polskim dyskursie aktywistyczno - społecznym – SWERFy idą nierozerwalnie w parze z TERFami – radykalnie złymi transfobkami.   

Stygmatyzacja i dyskryminacja osób pracujących seksualnie i transpłciowych są osadzone w feminizmie radykalnym lat 70. Nurt ten wypracował sobie bardzo konkretne definicje kobiety i kobiecości, w który ani osoby trans, ani osoby pracujące seksualnie się nie wpisują. Stanowią wręcz zagrożenie. Ten sposób myślenia bardzo wąsko definiuje także przemoc ze względu na płeć, bowiem nie bierze pod uwagę doświadczeń osób trans na rynku pracy dla których to czasem jedna z niewielu możliwości ze względu na wszechobecną dyskryminację czy w edukacji. Odrzuca trudności, z jakimi mierzą się pracownice seksualne, a więc również migrantki, osoby ubogie, prekarnie zatrudnione. Radykalny feminizm jest niezwykle klasistowski, chociaż sam identyfikuje się jako socjalny.

Dlatego, co zawsze staram się podkreślać: TO NASZA WSPÓLNA WALKA. Osoby transpłciowe i pracujące seksualnie były pierwszymi feministkami. To osoby queerowe, czarne, pracownice seksualne zaczęły wszelkie rewolucje i zmiany. Nie mogę nie wspomnieć o bojowniczkach o wolność każdej z nas – Sylvii Rivierze i Marshy P. Johnson. To nasze dziedzictwo. Pielęgnujmy tę spuściznę. Dbajmy o siebie i siebie nazwajem, bo chcąc tego czy nie, będąc osobami z grup marginalizowanych, koniec końców jesteśmy zdane tylko na siebie. 

I pamiętajmy, że niezależnie od poziomu stygmy, działań osób anty czy prawa, osoby wykonujące pracę seksualną wykonywały ją zawsze i będą ją wykonywać. To, co możecie zrobić jako społeczeństwo (czy chcąc działać sojuszniczo) to przede wszystkim zacząć nas słuchać i stwarzać przestrzeń, aby nasz głos wybrzmiał bez dyscyplinowania i oceniania. 

Jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej to zachęcam do wejścia na stronę bezstygmy.pl, gdzie do pobrania jest publikacja pt. "Jak pisać o pracy seksualnej bez stygmy", którą stworzyłam wraz z Olgą Ostrowską i Karoliną Rogaską. Znajduje się tam również linkownia, czyli zbiór ponad stu materiałów na temat pracy seksualnej których autorkami są głównie osoby pracujące seksualnie lub sojusznicze. 

A także do sięgnięcia po zina "Save Us From Saviours" - zbioru reprezentacji osób pracujących seksualnie. Czyli trzynastu wywiadów z osobami z różnych sektorów branży, okraszonymi sesjami zdjęciowym starającymi się wytworzyć wizualne narracje na nasz własny temat przez nas same, którego jestem autorką. 

Zachęcam również do sprawdzenia podcastu "dwie dupy o dupie", (pozostałe sezony realizowane na antenie newonce radio), który współprowadzę z Julią Tramp. Poruszamy tam tematy związane z szeroko rozumianą pracą seksualną same jak i zapraszając gościnie z różnych sektorów branży czy na intersekcjonalnych przecięciach, jak w przypadku odcinka z Renatą Orłowską - Zaniczką, działającą na rzecz osób z niepełnosprawnościami, dyskutując m.in o potrzebie wprowadzenia asystentury seksualnej dla OzN w Polsce.