Według raportu KPH Sytuacja społeczna osób LGBTA w Polsce za lata 2019-2020:

ujawnienie tożsamości lub orientacji prowadzić może do gorszego traktowania lub agresji ze strony otoczenia. W ciągu ostatnich dwóch lat w miejscach publicznych spotkało to 13,3% badanych, bez względu na to, czy starali się ukrywać swoją tożsamość/orientację. Aż 53,5% wspomniało, że w ciągu ostatnich dwóch lat padło ofiarą gorszego traktowania w miejscu publicznym w przypadkach, gdy ich tożsamość/orientacja były jawne.
Ciała osób LGBTQIAP+ są czujne

Nasze ciała są czujne. Często doświadczamy braku poczucia przynależności do przestrzeni – tej samej, o której nie powinno się myśleć, a po prostu w niej być, zupełnie bezwiednie. W repertuarze codziennych gestów wielu z nas znajduje się za to lustrowanie wzrokiem otoczenia, stale zwiększona ostrożność, a w sytuacji potencjalnego zagrożenia maskowanie się tak, aby nie narazić się na przemoc.

Z reguły nie jest bezpiecznie być obc_ – tą osobą, która zakłóca “normę” samą swoją obecnością. Być może dlatego w zachodniej queerstorii, wstecz tak daleko jak tylko można sięgnąć, natrafiamy na ślady społeczności, stowarzyszeń i miejsc tworzonych przez osoby LGBTQIAP+ i dla nich samych. Takie, w których można było porzucić czujność i być nieskrępowanie sobą.

Na co komu bezpieczna przestrzeń?

Pojęcie bezpiecznej przestrzeni w znaczeniu, w jakim z niego korzystamy, zaczęło funkcjonować zaledwie niewiele ponad 50 lat temu, w ramach ruchów tworzonych przez osoby koloru, feministki i elgiebety.

Moira Kenney w swojej książce "Mapping gay LA" pisze, że bezpieczna przestrzeń w latach ‘60 i ‘70 stała się synonimem miejsca wolnego od wyznawców patriarchalno-kolonialnej myśli.

W czasach kryminalizacji związków jednopłciowych, bezpieczna przestrzeń oznaczała miejsce, w którym można być poza domem i w dobrym towarzystwie – przynajmniej dopóki nie zjawiała się tam policja. To że bary były “bezpieczne” nie oznaczało, że były wolne od ryzyka ani tajne. Bezpieczna przestrzeń oznaczała raczej miejsce, gdzie osoby mogły znaleźć praktyczny opór wobec politycznej i społecznej opresji.
Bezpieczne przestrzenie są w swojej istocie miejscami nie tylko pozwalającymi czuć się bezceremonialnie sobą, ale też tworzyć i celebrować własną tożsamość i kulturę oraz partycypować w budowaniu społeczności stojącej w opozycji do wykluczających narracji.

Oczywiście w idealnej rzeczywistości każda przestrzeń byłaby tak bezpieczna, jakby miała być przedłużeniem naszych ciał. Nieodzownym elementem równościowych dążeń jest tworzenie świata przyjaznego różnorodności, w którym wszystkie osoby będą prawdziwie równe. Ale nawet w takim świecie dedykowane przestrzenie będą potrzebne aby współbyć, dzielić się tożsamymi doświadczeniami i potrzebami i celebrować swoją kulturę.

Tymczasem zmiana – chociaż ciągła – jest powolna, a pracy całe mnóstwo. Dlatego nadal tak ważne jest tworzenie bezpiecznych przestrzeni dla osób LGBTQIAP+, szczególnie w miejscach, w których osoby te są najbardziej narażone na przemoc, ostracyzm i odrzucenie.

DOM EQ - Krakowskie Centrum Równości

W myśl tych samych idei powstało Krakowskie Centrum Równości DOM EQ, które współtworzę.

DOM EQ to oddolna przestrzeń DIY, funkcjonująca w duchu kolektywności, inkluzywności i intersekcjonalności, tworzona przez osoby LGBTQIAP+ i dla nas samych.

DOM EQ został powołany do życia przez Federację Znaki Równości w 2019 roku, wówczas jako pierwsza taka inicjatywa w Polsce (co świadczy przede wszystkim o naszym przywileju, ale brzmi bardzo dumnie). Mieści się w niepozornym domu jednorodzinnym w krakowskim Podgórzu, który nie odróżnia się niczym od innych domów. No… może poza wielką tęczową flagą powiewającą na froncie budynku i bramą upstrzoną brokatem.

Bezpieczna przestrzeń, czyli jaka?

Tworząc DOM EQ mi_łyśmy na uwadze aby zbudować przestrzeń bezwzględnie włączającą, będącą miejscem wzajemnej, radykalnej troski. Organizując nasze działania staramy się zaopiekować jak najszerszy wachlarz potrzeb, a udział we wszystkich wydarzeniach i inicjatywach jest zawsze bezpłatny.

Nasza bezpieczna przestrzeń:
→ jest dostosowana do potrzeb osób z niepełnosprawnościami,
→ ma kuchnię z dostępem do pełnej lodówki, kawą i herbatą,
→ jest wyposażona w darmowe materiały edukacyjne, artykuły higieniczne i menstruacyjne, antykoncepcję,
→ jest uważna na potrzeby osób neuroróżnorodnych,
→ zapewnia darmowe wsparcie psychologiczne i prawne,
→ jest miejscem wydarzeń i spotkań – organizowanych przez nas, osoby wolontariackie, albo we współpracy z instytucjami kultury,
→ jest wolna od alkoholu, narkotyków i przemocy.

Od niemal 4 lat stałyśmy się domem dla:

→ grup wsparcia (dla osób transpłciowych, dla bliskich, rodziców i rodzin osób LGBTQIAP+, dla osób z doświadczeniem traumy),
→ bezpłatnych konsultacji psychologicznych i wsparcia prawnego, także on-line, w tym w ramach procesów tzw. sądowego ustalenia płci,
→ warsztatów, często organizowanych przez osoby ze społeczności i z ich inicjatywy (programowania, szydełkowania, makijażu, języka włoskiego, kreatywnego pisania i więcej - queerowa kreatywność nie zna granic),
→ programów spotkań dla Tęczowych Kobiet i Tęczowych Rodzin,
→ comiesięcznych szybkich, anonimowych testów na choroby przenoszone drogą płciową,
→ społecznego ogrodu, wymian ubrań, wspólnego gotowania, grupy teatralnej i czytelniczej,
→ pokazów filmowych, dyskusji, wernisaży, wieczorów z planszówkami i innych wydarzeń,
→ zina “Biuletyn” tłumaczonego na język polski, angielski, ukraiński, a czasem inne języki,
→ nauki języka polskiego dla osób uchodźczych i migranckich i centrum wsparcia dla osób LGBTQIAP+, kobiet i dzieci z Ukrainy.

Komu, komu, bo idę do DOM EQ

Demografia Centrum pokazuje jak bardzo Kraków potrzebował miejsca transinkluzywnego i przyjaznego tęczowej młodzieży. To właśnie gościnie, osoby gościnne i goście z tych grup odwiedzają nas najczęściej i najbardziej angażują się w tworzenie wszelkich działań i uczestniczenie w nich. Dużą frekwencją cieszą się też inicjatywy dedykowane tęczowym kobietom i tęczowym rodzinom.

DOM EQ odpowiada na potrzebę integrowania społeczności poprzez codzienne aktywności. Queerowe przestrzenie to w końcu domyślnie zazwyczaj bary i kluby. A przecież tęczowa kultura to też kolektywność i oddolne działania aktywistyczne – dlatego u nas uczymy się nowych rzeczy, drzemiemy, działamy na rzecz praw człowieka, dyskutujemy, uprawiamy ogród, gramy w gry, tańczymy, malujemy się, oglądamy filmy albo… lepimy pierogi.


Fot. Mathias Wasik

Queery lepią pierogi – miejsce na inicjatywy i komunikację

Aktywizm to czasem zupełnie małe doświadczenia. Jak wtedy kiedy wchodzi się do DOM EQ w czwartkowe popołudnie, a kuchnia pełna jest roześmianych, tęczowych osób lepiących taśmowo absolutnie kosmiczną ilość pierogów. Są w różnym wieku, mają różne doświadczenia i pochodzenie. Właśnie wymieniają się historiami z życia, trudnymi i tymi zupełnie zabawnymi i jak gdyby nigdy nic podają dalej miskę z farszem.

Zasady kolektywnego budowania bezpiecznej przestrzeni

To chyba moja ulubiona część współtworzenia bezpiecznej przestrzeni: to że tak pięknie się różnimy, a jednak idealnie się uzupełniamy. Jak wtedy kiedy odwiedziła nas szkolna wycieczka nastoletniej młodzieży z Danii, w ramach projektu dotyczącego praw człowieka.

Grupa spóźniła się na spotkanie, przez co trafiła na czas, kiedy Centrum pękało w szwach. Usadowiłxm wycieczkę w salonie i zaczęxśmy rozmawiać. Im bardziej udawało się przełamać lody, tym więcej osób będących w DOM EQ zaczynało włączać się w dyskusję i odpowiadać na pytania gości(ń). Ktoś kto akurat przechodził obok zaparzyć kawę i zainteresował się poruszaną kwestią. Ktoś kto właśnie farbował włosy w łazience i przerwał nam szukając rękawiczek. Osoba, która dotychczas siedziała w kącie na kanapie i czytała w milczeniu komiks. Każde z nich miało coś do powiedzenia!

Młodzież zadawała coraz śmielsze pytania, a osoby odpowiadały na nie ze wszystkich stron, dokładnie tak jak podczas luźnych rozmów w kuchni przy lepieniu pierogów. Czułxm, jak z osoby edukatorskiej zmieniam się w osobę słuchaczą i migotała we mnie radość, przez którą urósł mi w środku człowieka balonik dumy, bo uczestniczę w czymś zupełnie malutkim, a jednak tak euforycznym, że przywodzi na myśl słowo wolność.

Siła kolektywnej troski

Kiedy już stworzy się społeczność, która dba o swoje wzajemne potrzeby, trudno ją zatrzymać. Lubię wyobrażać sobie, że jesteśmy jak niejednorodna tkanka splątanych korzonków (albo jak sieć grzybów pod ziemią!), stale rozrastająca się i pulsująca własnym tętnem. Codzienną uważność, w innych przestrzeniach potrzebną nam by czuć się bezpiecznie, razem przekuwamy w uważność na siebie.

Osoby w naszej społeczności potrzebują binderów? Robimy zbiórkę.

Ktoś jest w kryzysie? Zaraz znajduje się grupa ludzi mających przestrzeń aby to zaopiekować.

Potrzeba przeprowadzki? Queery są gotowe zająć się tym od ręki.

Trzeba przerobić piętro DOM EQ na pokoje dla osób uchodźczych i wspierać te osoby przez kolejny rok? Nie trzeba powtarzać dwa razy.

Ktoś ma specjalną umiejętność? Już knuje jak zrobić z tego warsztaty.

Ktoś powiedział nuda? Pora wyprodukować zjawiskowy “Sen nocy letniej” razem ze scenografią i kostiumami.

Jest protest? W garażu mamy kartony na transparenty.

A może zaczniemy uprawiać poziomki?

Łączy nas pewnie tyle samo co dzieli. Nie ze wszystkimi znamy się dobrze, czasem tylko kojarzymy się z twarzy. Niektóre osoby wpadają tylko na kawę. Oczywiście, że dzieją się między nami dramy i iskrzą spięcia. A jednak jesteśmy uwikłan_ w siatkę queeru, z całą jej pojęciowością, historią i kulturą. Wchodząc do Centrum widzę osoby, które przytulają się, śmieją, pocieszają i mają radochę z dzielenia się sobą i tworzenia dzięki temu czegoś zupełnie nowego.


Fot. Mathias Wasik


Wyzwania

Współtworzenie bezpiecznej przestrzeni to też wyzwania.

Wypalenie

Przede wszystkim Centrum funkcjonuje oddolnie i działa dzięki wolontaryjnej współpracy. Oznacza to, że poza zatrudnioną przez nas Koordynatorką nadzorującą codzienne działanie DOM EQ, każde z nas ma pracę zawodową i codzienne zobowiązania. Aktywizm jest pracą i powinien być opłacany – jasne, ale nie zawsze wykonalne. W takich warunkach łatwo o aktywistyczne wypalenie i wewnętrzne napięcia. Naszą receptą na nie są wzajemne zaufanie, dawanie sobie przestrzeni i troska. Czy działa? Codziennie uczymy się czegoś nowego.

Rozwiązywanie konfliktów, pomoc osobom w kryzysie i ustalanie zasad

Tworzenie niehierarchicznej struktury, za którą jednocześnie się odpowiada, okazuje się bardzo autoterapeutyczne. Dużą pokusą stają się próby włączania się i nadzorowania tam, gdzie powinn_śmy uczestniczyć, obserwować i słuchać. Reagować poprzez dialog, a dopiero później stawiać granice i wspólnie negocjować rozwiązania. I zastanawiać się co dalej, kiedy to wcale nie działa. Wciąż uczymy się rozwiązywać konflikty lepiej: w czuły na wszystkie strony sposób służący redukcji szkód i zakładający odpowiedzialność zaangażowanych osób.

Fundraising

Oddolną przestrzeń trzeba utrzymać. Fundraising jest ciągłą pracą i powodem, dla którego niejednokrotnie z niepokojem spogląda_śmy w przyszłość, wyliczając na ile miesięcy wynajmu zostało nam środków. Ostatecznie jednak to również kwestia, z którą małymi krokami radzimy sobie coraz sprawniej.

Przemoc (społeczna i instytucjonalna)

Jesteśmy naraż_ na przemoc – tę z zewnątrz i instytucjonalną, a w sytuacji zagrożenia zdan_ w pierwszej kolejności na siebie sam_. Ktoś kiedyś próbował wybić nam szybę, ktoś ukradł wiszące na maszcie tęczowe flagi, ktoś zdarł z muru wyplakowany napis “Queer without fear”. Okazuje się jednak, że więcej w nas niezgody, niż strachu.

Chociaż dzielność nie jest niczym miłym, bo wynika z konieczności i nikt nie powinien musieć być dzieln_, to jesteśmy całkiem dzielnx. I wszystkie te wyzwania okazują się nie zajmować naszej przestrzeni tak bardzo, jak mogłoby się wydawać.

Słowo na koniec

Bezpieczna przestrzeń jest tam, gdzie kolektywna troska i bezinteresowna wzajemność. To ta rzecz o byciu queerową osobą, która mnie wzrusza – sposób, w jaki uczymy się budować nasze małe rodziny z wyboru ponad podziałami i mimo wykluczeniu, a przy tym znakomicie się bawić. To, że uczymy się nawzajem jak dbać o siebie, przepracowywać traumy, porzucać własne uprzedzenia i kolonialno-patriarchalne klisze.

Najlepsze narzędzia oporu? Kolektywność, cekiny i wzajemne wsparcie!

Przypisy:
Mirosława Makuchowska (red.), Sytuacja społecznej osób LGBTA w Polsce RAPORT ZA LATA 2019-2020, Kampania Przeciw Homofobii, Stowarzyszenie Lambda Warszawa, 2021
Moira Kenney, Mapping gay L.A.: The Intersection of Place and Politics, Temple University Press, 2001