Czym dla Ciebie jest aktywizm?
To jest trudne pytanie, nie znajduje też krótkiej odpowiedzi na nie. Czym dla mnie jest aktywizm? Najprostsza, ale też taka najbardziej przy ciele odpowiedź będzie, że to jest moja praca, zawodowa, praca nad swoim własnym rozwojem, który widzę ciągle. Poza tym aktywizm jest dla mnie pracą na rzecz innych osób, osób, które wiem, że tam są, ale czasem muszę sobie je też wyobrazić. Kiedyś w korporacji pracowałem na cyferkami, które były ludźmi, teraz pracuję nad wyobrażeniami, które są ludźmi. I to jest też praca nad moimi wyobrażeniami – jak działania, które podejmuję mogą kiedyś na kogoś wpłynąć. Dziś też już wiem, że to nie jest robienie zmiany dla siebie, to robienie zmiany dla kogoś, kogo pewnie nigdy nie poznam, kto się urodzi za 30 lat. Jeżeli odetniemy od tego obawę, że za 30 lat może już w ogóle nie być ludzkości, to cholernie pozytywną myślą jest dla mnie to, że dzięki naszej pracy jakieś queery za 50 lat będą mogły pracować w jakimś fajnym biurze, fajnym miejscu, a nie w takiej dziurze, w której pracujemy obecnie (śmiech). Ta myśl, że to wszystko może doprowadzić do czegoś fajnego daje mi nadzieję. Żeby nie było, że żywię się tylko marzeniami: gdy raz na jakiś czas spotkasz osobę, która mówi: dzięki za to co robisz, dzięki za to, że jesteś, potrzebowałxm twojej wiedzy - to też jest dla mnie ważne.
Wspieracie też w ostatnim roku lokalne osoby liderskie, dlaczego to ważne działanie? Czy czegoś Cię nauczyło?
Bo to jest po prostu sieciowanie się, to schodzenie do gminy, powiatów, nie na zasadzie kolonialnej, nie chcemy tego tak robić, wkurza nas, gdy inne organizacje tak wchodzą do nas np. Gdy chcemy jechać do innych to przede wszystkim musimy być tam zaproszeni, zaproszone! Natomiast w Tolerado zdecydowałyśmy się połączyć rzecz, która była dla nas czymś nowym, czyli schodzenie do powiatów, z czymś, w czym mamy doświadczenie, czyli praca z samorządem. I to zaczęło tworzyć kulę śniegową, projekt wspomagający osoby liderskie w diabelnie nudnej, nieromantycznej, żmudnej pracy z samorządami. Ten projekt jest ważny, bo tak właśnie dzieją się systemowe zmiany, długotrwałe, także w osobach, które będą miały kompetencje, będą je przekazywać dalej. To było dla nas ważne. I to nie jest tak, że mamy same sukcesy, bo często ludziom się odechciewa, gdy zobaczą jak ta żmudna, oddolna, systemowa praca wygląda. Nie ukrywam, nasze wyobrażenie było takie, że przy pracy nad standardami będziemy pisać nowoczesną, fancy procedurę na najwyższym poziomie, będziemy jechali, jechały równościowym ferrari po highway to rainbow hell, po czym, gdy spotykamy się z urzędnikami, urzędniczkami na warsztatach to okazuje się, że dopiero musimy wynaleźć koło. Nawet jeśli urzędnicy, urzędniczki wiedzą, że jest coś takiego jak transpłciowość, to co dokładnie znaczy i jak należy się zachowywać – to już niekoniecznie.
Co byś doradził, powiedział osobie, która chce zacząć działać, włączyć się w aktywizm, co wg Ciebie jest ważne, o czym warto pamiętać?
Podstawową rzeczą jest dbanie o siebie, mówię to każdej osobie aktywistycznej, która zaczyna działać, ale która też już działa. Dbanie o siebie i o swoją przestrzeń to będą trzy pierwsze punkty. Punkt czwarty? Osobom, które dopiero zaczynają działać może wydawać się abstrakcyjny, ale to jest dobre zastanowienie się nad tym, czy ty na pewno chcesz to robić i jaki jest twój własny, osobisty cel, co chcesz osiągnąć i to co chcesz, czy na pewno jest osiągalne, bo może chcesz osiągnąć coś innego? Moim zdaniem warto się na początku nad tym zastanowić. Można zrezygnować z bycia aktywistą, można pójść na urlop, na długą emeryturę, ale w sercu aktywistą, aktywistką, osobą aktywistyczną się zostaje.
Co w Tolerado jest w najbliższych miesiącach, latach, dla Was najważniejsze? Co w planach?
Pogłębianie współpracy z miastem, strategicznie także w województwem, Marsze Równości, dbanie o widzialność społeczności. Sam sobie myślę, że skoro nasza oferta wsparciowa jest tak rozwinięta to musimy powoli pracować nad systemowym rozwiązaniem. Chcemy rozwijać dalsze działania prawne, sieciowanie się, schodzenie do powiatów, miasteczek, ale także dywersyfikowanie źródeł dochodów, bo musimy o tym mówić, że granty nie będą wieczne, a źródła finansowania ze strony społeczności nie są wystarczające.