Tak się składa, że w ostatnich latach wiele razy słyszeliśmy, że taniec to nie forma protestu, że to "rozmazywanie" przekazu, że nie wypada, nie miejsce, nie teraz, idźcie z tą muzyką i techno, disco gdzieś indziej.

Lada moment ruszy sezon marszowy i znowu będziemy czytać pełne grozy wypowiedzi o “oburzających”, “obrazoburczych” demonstracjach, że są za głośne, za kolorowe, za roztańczone. Takie są nasze krakowskie demonstracje od dawna, muzyka towarzyszyła nam od zawsze, ostatnio gdy solidaryzowałyśmy się z uczestnikami i uczestniczkami Marszu Równości w Białymstoku w 2019 roku, czy w 2020, gdy tańczyłyśmy przeciwko przemocy na Rynku Głównym. Najwięcej jednak myślę o proteście w październiku 2019, gdy przy okazji prób penalizacji edukacji seksualnej, zorganizowaliśmy disco w jej obronie przed krakowską kurią, pod oknem papieskim. Myślę, bo pamiętam pełne oburzenia reakcje z każdej strony, organizowaną przez prawicowych polityków nagonkę na młodych tańczących ludzi, tak wtedy potrzebujących po trudnej kampanii wyborczej wspólnej, wzmacniającej przestrzeni. Nie widziałam tego oburzenia 2 kwietnia 2023 roku, gdy wadowickie obchody 18. rocznicy śmierci Jana Pawła II uczczone zostały muzyką i zabawą. Z tymi samymi prawicowymi politykami.

Plakat Oli Szmidy
Ola Szmida, https://www.instagram.com/olaszmida/

Wróćmy jednak do tańca. Taniec to zabawa i radość, ale także rytuał, w tym religijny, część obrzędów, historii. Taniec jest sensualny i intymny, ale może też być bardzo patriarchalny i binarny. Warto pamiętać, że na długo wymazano w nim sensualność i seksualność kobiecą. Dlatego też łatwo było przez taniec o tych wymazywanych emocjach, tożsamościach i seksualnościach przypomnieć. W wielu miejscach, gdzie ciało kobiety, bądź osoby queerowej jest polem walki, gdzie poddaje się je opresji, systemowej przemocy i nieustannie ocenia, taniec wyzwala, wzmacnia i jest formą przeciwstawiania się nienawiści. Taniec jest też bardzo pokojowy, antyprzemocowy, deeskalacyjny.

Tak, jak nie byłoby muzyki elektronicznej, klubowej bez czarnych społeczności, tak historia ruchu LGBT byłaby bez niej niepełna. I dlatego taniec był obecny na protestach Black Lives Matter, dlatego w proteście przeciwko opresji tańczą queery i kobiety na całym świecie. I dlatego, czy to się mieści w estetyce niektórych, będą też tańczyć i tańczą w Polsce.

Pamiętajcie, że o władzę nad naszymi ciałami tu chodzi, nad tym, jakie mają być, jak wyglądać, jak się zachowywać. Taniec jest formą wyrwania się z tej kontroli i nakazów. Taniec był, jest i będzie formą protestu i dlatego tak często boją się naszych tańczących, różnorodnych ciał.

Protestować możemy na wiele sposobów, każdy znajdzie coś dla siebie. Ale nie mówcie, że taniec nie jest ok.

Taniec jest ok!