Kazimierz Strzelec jest członkiem Fundacji Wiara i Tęcza oraz Stowarzyszenia Marsz Równości w Lublinie. Mieszka w Gminie Niedrzwica Duża, na jego sercu leży dobro gminy i każdej osoby obywatelskiej ją zamieszkującej. Jest członkiem Komitetu Monitorującego Fundusze Unijne na lata 2021-2027 dla Województwa Lubelskiego.

#ŁyknijAktywizm

Kiedy i w jaki sposób rozpoczęła się Twoja przygoda z aktywizmem (na rzecz osób LGBTQIA)?

Kazimierz: Moja przygoda aktywistyczna zaczęła się w 2016 roku, gdy przystąpiłem do grupy Wiara i Tęcza. Po raz pierwszy w życiu znalazłem się we wspólnocie ludzi takich jak ja. Wierzących w Boga, poszukujących, ale też wątpiących. Nigdy wcześniej nie czułem tego, że nie jestem sam. Nigdy wcześniej nie czułem, że są inni tacy sami jak ja. W 2018 roku znalazłem na Facebooku grupę, która się nazywała “Tęczowy Lublin” i przystąpiłem do niej. I tam padło hasło “robimy Marsz w Lublinie”. I od tego się zaczęło. Nikt z nas nie wiedział na co się porywamy i jaką cenę przyjdzie nam zapłacić. Wtedy w życiu i pracy byłem już wyoutowany, ale początkiem mojej działalności publicznej było zgłoszenie Marszu, uruchomienie zbiórki i zdjęcie, które wtedy zrobiliśmy. Potem już się potoczyło.

Walczyłem też o uchylenie tzw. strefy wolnej od LGBT+ w mojej gminie, Niedrzwica Duża. Po trzech latach zmusiłem lokalnych polityków do jej uchylenia. Ale zrobili to także po tym, gdy napisałem do Przewodniczącej Komisji Europejskiej, Ursuli Von Der Leyen i z jej biura przyszły pisma adresowane do Wójta i Przewodniczącego Rady. To wtedy zobaczyli, że nie można nas ignorować, bo stoi za nami Unia Europejska. Teraz pracuję nad tym, by uchwalili Deklarację Równościową i chociaż znowu zaczęło się ignorowanie mnie, nie zamierzam się poddać.

Co daje Ci aktywizm? Co z niego czerpiesz?

Kazimierz: Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie, ale myślę, że w moim przypadku aktywizm to rozwój osobisty na wielu polach. Nauczyłem się walczyć, sięgać po różne źródła. Aktywizm daje mi to, że się ciągle uczę, zdobywam nową wiedzę, jak i umiejętności praktyczne - bo żeby pojechać na Euroforum (Europejskie Forum Grup LGBTQAI), przy pomocy aplikacji internetowej nauczyłem się języka angielskiego i teraz już mówię w stopniu komunikatywnym. Poznaje wciąż nowych ludzi, więc rodzą się przyjaźnie, znajomości, które są także bardzo przydatne w życiu. Dzięki coming outowi i aktywizmowi nie boję się, także władzy, bo wiem jak z nimi rozmawiać. Teraz jestem dumny z tego kim jestem i jaką drogę przeszedłem. Mogę stanąć i powiedzieć: JESTEM CZŁOWIEKIEM, JESTEM POLAKIEM, JESTEM CHRZEŚCIJANINEM, JESTEM GEJEM, JESTEM MECHANIKIEM, JESTEM FACETEM, JESTEM LUBLINIANINEM, JESTEM PO PROSTU SOBĄ!

Czas na Ciebie! Chcesz zacząć działać, albo już działasz? Chcesz opowiedzieć nam o Twoich działaniach i pomysłach, Waszej inicjatywie?

Opowiedz nam swoją historię!